wtorek, 11 września 2012

Drugie życie tuniki - jesienna apaszka/komin.

No, idąc za ciosem, chciałabym Wam jeszcze coś pokazać, bardzo prosty sposób na stworzenie klawej i praktycznej apaszki/chustki na pierwsze, chłodniejsze, jesienne dni:)

Dostałam od koleżanki tunikę, no która nie leżała na mnie zbyt dobrze i nie wyglądałam zbyt zachwycająco. Tunika miała trochę koralików i baaaaaardzo dużo cienkiego materiału (nie pomyślałam wcześniej, aby zrobić jej zdjęcie). Zastanawiałam się przez dzień cały,co by można było z niej zrobić.
Spódnica na lato - ale, lato się kończy a kto zgadnie jaki rozmiar będę miała za rok, temu konia z rzędem.
No to tunika leżała ze dwa tygodnie.
Kiedy zaczęło robić się troszeczkę chłodniej, głównie wieczorami, wyciągnęłam chustki jesienne w celu odświeżenia przed sezonem.

I mnie oświeciło!
Przecież ten tunikowy materiał jest idealny na taką właśnie chustkę!
Obcięłam więc tunikę na prosto.
Otrzymałam wielkie koło o obwodzie 260cm i szerokości 60 cm. Zaczęłam próbować i przymierzać. Zamotałam sobie to to na szyi, i stwierdziłam, że nie trzeba rozcinać i że długość jest dla mnie idealna. Spokojnie starcza nawet na założenie na głowę i okrycie szyi. Super wynalazek:D
Jedna krawędź była już wykończona drobniutką koronką a drugą rzuciłam na maszynę, coby się nie siepała.
I tak to właśnie wygląda:




Zaletą takiego komina jest to, że się nie rozwiązuje, nie przemieszcza za bardzo i wygląda bardzo dobrze w każdym ułożeniu fałd. Na zdjęciu jest założony tak, aby układał się swobodnie ale można go jeszcze raz okręcić wokół szyi, pod bardziej dopasowane kurtki czy bluzy.
Dodatkowo, jest idealny na moją długą szyję i nie muszę chować głowy w ramiona, gdy mocniej zawieje wiatr;)

1 komentarz: