niedziela, 2 października 2011

Atramentowe Atramento.

I znowu, z braku laku 70H. Nie lubię zakupów, kupowanie przez internet to dla mnie masakra a sklepy stacjonarne i "chodzenie" po nich mnie dobija. Żeby tak mieś czarodziejską różdżkę..
Chyba coś mi się w klatce zmienia, bo rozmiary, które były na mnie dobre są jakieś, nie spasowane? Tragedii w sumie nie ma ale szału też. 
Podczas ostatnich zakupów nabyłam 2 komplety i jeden biustonosz. 
Oto pierwszy, który zobaczyłam u koleżanki i się w nim zakochałam;)
                                                                                                                                      
MODEL: Atramento; semi-soft, nr 767; 
dostępny również w wersji push-up: Staccato.
Cena: biustonosz - 80zł; figi - 35zł.


TYTUŁEM WSTĘPU:
Uwaga na nazwę: Kolejny raz intymna.pl gubi się w nazwach, a może tak musi być? W jej ofercie model ten widnieje pod nazwą Nicea.
Moja koleżanka jest chodzącym brązem i ten kolor wygląda na niej rewelacyjnie. Ja się napaliłam i kupiłam komplet. Zapomniałam tylko, że jestem 10 razy bielsza od koleżanki:D Na szczęście całość wygląda uroczo i na mnie. 

Kolor w rzeczywistości jest troszeńkę ciemniejszy i odrobinę mniej dający po oczach, przygaszony. Ale to wszystko bardzo bardzo delikatnie. Mi chyba nawet bardziej podoba się w rzeczywistości. Muszę tez powiedzieć, że szukając wśród polskich marek, jest to chyba jedyny taki kolor albo ja nie umiem patrzeć;)

Model standardowy, typowy semi-soft z odpowiednimi proporcjami koronki i pianki. Ramiączka o szerokości 16mm. Fiszbiny boczne i  koronka pomiędzy nią a miseczką, tak sama jak z przodu:)
Pas obwodu to cienka mikrofibra i zapięcie dwustopniowe na dwie haftki.
Materiał ma delikatny połysk, jakby odbijał światło i zależnie od kąta patrzenia jest matowy lub mieniący się.
Siateczka jak widać jest bardzo cienka ale moim zdaniem bardzo ładnie współgra z resztą. Wszystko jest w tym samym kolorze, może dlatego? Nie ma efektu "burdelowego"? 
Środek mięciutki i przyjazny:)



JAKOŚĆ MATERIAŁU:
Na pierwszy rzut oka stanik wygląda solidnie, i mocno. Widać, że materiał jest troszeczkę bardziej wytrzymały niż w przypadku Troppo. Szycie jest mocne, nic się na razie nie rwie i nie wyłazi spod niteczek, i nie zanosi się;) Po kilku praniach i częstym noszeniu, miseczki zachowują swój kształt, nie odkształcają się i nie spłaszczają biustu. Fiszbiny również zostają na swoim miejscu. 
Jestem w trakcie testowania, używam go ponad dwa miesiące i muszę przyznać, że nie tylko wygląda na dobry ale taki również i jest. 
Materiał jest mięciutki i bardzo biły w dotyku. Podchodzi pod jakiś taki efekt pluszu czy aksamitu tylko w bardzo spokojnym, skromnym i delikatnym wydaniu. W staniku tego nie czuć ale w figach tak.

PODTRZYMANIE, DOPASOWANIE i WYGODA:
Z początku myślałam, że krój miseczki nie będzie dobry, bo podobny jest do GAI ale ku mojemu zaskoczeniu jest taki sam jak reszta avovych produktów. 
Normalnie powinnam nosić 65 ale akurat w sklepie nie było a ja potrzebowałam już czegoś nowego, zatem jest 70. Może czasami doskwiera mi ta różnica ale muszę przyznać, że 70tka trzyma równie dobrze i na razie słabo czuć, aby się rozciągał w zastraszającym tempie. Jak dla mnie firma Ava mogłaby wprowadzić trójstopniową regulację obwodu, to by wiele załatwiało:)  
Miseczka bardzo ładnie okala pierś i podnosi ją, nie tworzy się stożek a biuścik nie rozjeżdża się na boki, z czym również mam problem. Posługując się slangiem LOBBY, dla mnie jest to model wąsko fiszbinowy i takich właśnie potrzebuję.
Miseczka wewnątrz wyścielona jest gładkim i mięciutkim materiałem, co daje uczucie komfortu.

Jak wspomniałam wcześniej, miejsce przyszycia ramiączka do miseczki robi troszeczkę zamieszania. Nie jest to w takiej skali jak przy Calando, ale przy większym wysiłku i wzmożonej potliwości troszeczkę się wwierca. Myślę, że miejscu pod pachą, miseczka mogłaby być mniej zabudowana lu ramiączko przyszyte nieco bliżej środka. Zależy to od dnia. 
Fiszbina celuje w środek pach, tak jak w poradniku prawdziwe znawczynie piszą. W tym modelu, "pachowa" strona fiszbiny jakby wbija się w ciało, bardzo delikatnie, nie wiem czy tak musi być. W jednym z modeli Dalii, fiszbina celuje w środek pachy ale jest chyba za luźna bo biuścik ucieka trochę na bok, hm.. Trudna sprawa. A ja mam taką skórę, że każde dotknięcie pozostawia ślad, bardzo wrażliwa:/

COŚ DO TEGO:
Oczywiście figi. Niebanalny wzór. Od około dwóch lat staram się świadomie dobierać sobie bieliznę, może nie zwróciłam wcześniej uwagi może rzeczywiście nie było takich na rynku w polskiej ofercie. Mnie kupiły a potem ja kupiłam je:D
Rozmiar L. O ile z Avy mogę kupić M albo L i te dwa rozmiary pasują, to w tym przypadku M byłoby za małe. W tej Lce czuję się "na styk", przydałoby się XL chyba. Mam motywację, aby nie przytyć:D 

Leżą dobrze ale dla mnie chyba są troszeczkę za płytkie z tyłu, może to kwestia przyzwyczajenia do gatek z targu?:D Pomimo, że są to figi, mają troszeczkę krój szortowy. Tył to koronka i mięciutki materiał, wszystko zakrywa co trzeba, jeśli ktoś się o to obawia;) W ofercie są również stringi ale jak wyglądają, nie wiem;)


FINE:
Całość wygląda super, niby jednokolorowe to takie wszystko ale jakieś takie przyciągające i czarujące. Może to te majteczki nadają niebanalności? Cena jest przystępna i typowa dla Avy. I ten kolor, bez zbędnych gadżetów i cukierkowych akcentów, a pomimo tego jest słodki. Tylko to obcieranie.. Może to tylko kwestia rozmiaru? Szkoda, że rozmiarówka zamyka się przy I. Chyba w przyszłości będę musiała poszukać czegoś innego:(


Zdjęcie producenta pochodzi ze strony:
http://www.intymna.pl/search/index/itemId/31/pageId/12

1 komentarz: